Ruiny kościoła w Gruszczynie koło Krasocina 20 lipca 2024 roku

Województwo świętokrzyskie obfituje w ruiny, które warto obejrzeć, ale dominują takie o charakterze przemysłowym: zakłady wielkopiecowe (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/04/ruiny-zakadu-wielkopiecowego-w-bobrzy-2.html), huty (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/03/ruiny-huty-jozef-w-samsonowie-koo-kielc.html), młyny (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/08/myn-jedrow-w-suchedniowie-6-kwietnia.html) - za sprawą pozostałości po Staropolskim Okręgu Przemysłowym i Świętokrzyskiego Szlaku Zabytków Techniki. Są też ruiny zamków (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/07/ruiny-zamku-w-mokrsku-koo-sobkowa-25.htmlhttps://dariipodroze.blogspot.com/2023/08/zamek-krzyztopor-5-wrzesnia-2021-roku.html) i pałaców (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/06/ruiny-paacu-tarow-w-podzamczu.html). W miejscowości Gruszczyn koło Krasocina w powiecie włoszczowskim znajdują się natomiast ciekawe i bardzo tajemnicze ruiny... kościoła.





Kościół znajduje się na szczycie Góry Święty Michał (332 m n.p.m.) w Paśmie Przedborsko-Małogoskim. 


Aktualnie okolice ruin porośnięte są młodym lasem, ale ponoć jeszcze w okresie II wojny światowej było je widać z wież Zamku w Chęcinach. W Internecie dostępne są ilustracje przedstawiające ruiny kościoła otwarte na okolicę. 


Aby do ruin dotrzeć należy poruszać się polną drogą dzielącą wspomniany las od pól uprawnych, z których rozciąga się panorama w kierunku południowo-zachodnim (zapis trasy z aplikacji Mapa Turystyczna):






Dlaczego jednak ruiny są tak tajemnicze? Otóż dlatego, że nie wiadomo dokładnie ani kiedy kościół powstał, ani kiedy popadł w ruinę. Wiadomo natomiast, że w pewnym okresie mieścił się w nim zbór ariański (szlachta Małopolski w dobie renesansu przechodziła na protestantyzm, warto zapoznać się z tą historią w Muzeum Regionalnym w Pińczowie, sercu reformacji na ziemiach polskich, https://dariipodroze.blogspot.com/2024/09/muzeum-regionalne-w-pinczowie-13-lipca.html). Krążą także pogłoski, że prowadziły do kościoła podziemne korytarze z pobliskiego dworu.


Architekci przyjmują, że kościół powstał najpewniej w dobie późnego gotyku, być może na początku XVI wieku. Wybudowano go z miejscowego kamienia wapiennego z dodatkiem cegły. Zachowały się jedynie boczne ściany nawy i orientowane prezbiterium. Przypuszcza się, że ufundowanie kościoła na szczycie góry, z dala od domostw wsi mogło świadczyć o przeznaczeniu terenu na klasztor, prawdopodobnie przed reformacją zdążył powstać tylko kościół.



Po epoce reformacji i przywróceniu kościoła katolikom mieli nim zarządzać zakonnicy, być może z Jędrzejowa, być może z Chęcin. Wiadomo jednak, że już w XVII lub XVIII wieku z kościoła zostały ruiny - prawdopodobnie po pożarze. W czasie II wojny światowej ponoć Niemcy próbowali nieskutecznie wysadzić pozostałości po kościele ze względu na położenie i możliwość obserwacji stąd całej okolicy - nie wiadomo, dlaczego to się nie udało. Przypuszczalnie także miejscowa ludność rozkradała ruiny dla pozyskania darmowego materiału budowlanego.


Patronem kościoła był św. Michał i co roku w jego imieniny pod koniec września w ruinach organizowana jest msza polowa i festyn dla mieszkańców miejscowości. Co ciekawe, od niedawna przy ruinach pojawiły się tabliczki z zakazem wstępu i numerem telefonu do właściciela. Nie dzwoniłam, teren nie jest ogrodzony i wystarczy obejrzeć ruiny z zewnątrz. Miejsce jest jednak popularne dla potrzeb organizacji sesji fotograficznych, być może też kręcenia filmów czy robienia plenerowych imprez - być może stąd chęć wprowadzenia ograniczeń.


Nie wiadomo, jaka historia faktycznie wiąże się z ruinami kościoła św. Michała. Ja osobiście mam jeszcze jedno przypuszczenie - w naszym rejonie w średniowieczu kościółki i kapliczki usilnie stawiano na szczytach gór - adaptowano wierzenia Słowian, w których szczyty gór wykorzystywane były właśnie jako pogańskie świątynie, miejsca rytualne, duchowe - na potrzeby nowej religii. Wystarczy wspomnieć o Klasztorze Świętego Krzyża na Łysej Górze (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/09/swiety-krzyz-19-sierpnia-2023-roku.html), klasztorze na Karczówce (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/12/karczowka-w-kielcach-16-sierpnia-2024.html), kapliczce na Górze Grodowej w Tumlinie (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/04/rezerwat-kregi-kamienne-koo-kielc-2.html) - takich miejsc jest jeszcze więcej. Może i kościół św. Michała w Gruszczynie powstał w podobnych okolicznościach i także przez to negatywnie się miejscowym kojarzył i dlatego nikt nie starał się ani o jego odbudowę, ani o badania archeologiczne, ani o pamięć o jego historii.

Podsumowując: warto obejrzeć ruiny kościoła św. Michała w Gruszczynie, ale celowej wycieczki tylko w to miejsce raczej nie polecam, nie jest aż tak zjawiskowe. W pobliżu znajdziecie jednak ciekawe atrakcje, których zwiedzanie można połączyć: dworek w Ludyni (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/08/dworek-w-ludyni-koo-krasocina-20-lipca.html), dwór Reja w Nagłowicach (https://dariipodroze.blogspot.com/2025/02/muzeum-mikoaja-reja-w-nagowicach-20.html), Opactwo w Jędrzejowie (https://dariipodroze.blogspot.com/2024/11/opactwo-cystersow-w-jedrzejowie-20.html), wieżę widokową z Bożej Woli (https://dariipodroze.blogspot.com/2025/02/wieza-widokowa-na-gorze-krzemyczej-21.html) i inne.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wieża widokowa na Górze Krzemyczej 21 września 2024 roku

Zamość i Roztocze 5-8 września 2024 roku

Rezerwat Wolica koło Chęcin 25 maja 2024 roku