Rewa 10 czerwca 2022 roku
Póki co wiosna nas nie rozpieszcza, proponuję Wam zatem przeniesienie się w czasoprzestrzeni do słonecznej, czerwcowej Rewy 😀:
Rewę odwiedziłam na początku czerwca ubiegłego roku podczas wakacji na Pojezierzu Kaszubskim. Położona jest zaledwie ok. 15 km od centrum Gdyni, łatwo też dojechać do niej odbijając z obwodnicy Trójmiasta. Właśnie z Trójmiasta kursują także autobusy dowożące turystów praktycznie do samej rewskiej promenady.
Przyznaję, pogoda była tego popołudnia wyśmienita, co bez wątpienia musiało rzutować na ogólne wrażenia z pobytu, ale... przepadłam 😍! Jak dotąd jest to chyba najpiękniejsze moim zdaniem miejsce nad polskim morzem. Dlaczego? Ja nie lubię wyłącznie leżeć plackiem na piaszczystej plaży, takie spędzanie czasu szybko mnie nudzi. Lubię raczej spacerować wzdłuż linii brzegowej, im bardziej jest ona urozmaicona, tym lepiej, jeśli w pobliżu znajduje się jakiś szlak przez przybrzeżny las czy park krajobrazowy, tym lepiej. No i właśnie to wszystkie odnalazłam w niepozornej Rewie:
Rewa jest malutka, to wieś licząca niespełna tysiąc mieszkańców (w sezonie turystów jest pewnie kilkukrotnie więcej), ale ja odwiedziłam Rewę jeszcze przed sezonem, dzięki czemu mogłam w pełni doświadczyć jej uroków. Wieś to dawny port rybacki, przez co zachowały się przystanie i pomosty stanowiące dodatkową atrakcję:
A jak jest Rewa położona, co czyni ją wyjątkową? Linia brzegowa układa się w kształt charakterystycznego cypla, który możecie zobaczyć na fotografii:
Po jednej stronie cypla rozciąga się widok na Gdynię i Gdańsk, tam też plaża jest zdecydowanie przyjemniejsza, piaszczysta i poprzeplatana roślinnością. Z drugiej strony mamy widok na lasy ciągnące się do Pucka, tu plaża jest bardziej kamienista, nierówna, postrzępiona. Na wprost rozpościera się widok na Hel, przy dobrej przejrzystości powietrza dostrzec można latarnię helską.
Dodatkowo cypel ten, można powiedzieć, oddziela wody Zatoki Puckiej od Zatoki Gdańskiej, co stwarza nietypowe prądy morskie i powietrzne, stanowiące idealne warunki do windsurfingu i kitesurfingu. Przygotowując tekst przejrzałam zdjęcia z Rewy dostępne w Internecie i chyba nie tylko podczas mojego pobytu odbywały się treningi, mam wrażenie, że tam jest tak zawsze:
A tu "chodzący po wodzie" mój Tata i "latający w przestworzach" surfer 😆:
A wiecie, co oznacza słowo "rewa", od którego miejscowość zapożyczyła nazwę? Rewa to element rzeźby morskiego dna, piaszczysty wał o wysokości 0,5-2 m ciągnący się od cypla aż do brzegów Mierzei Helskiej. Na powyższym zdjęciu Tata stąpa właśnie po grzbiecie rewy. Ponadto Rewa w całości położona jest w Nadmorskim Parku Krajobrazowym, dzięki czemu teren jest jednocześnie zadbany, jak i chroniona jest jego flora i fauna. Na południe od Rewy rozciąga się rezerwat przyrody "Mechelińskie Łąki", ale tym razem na jego zwiedzanie zabrakło czasu.
Rewa może poszczycić się jeszcze jedną atrakcją: w 2004 roku ustawiono na promenadzie ciągnącej się wzdłuż cypla Krzyż Morski i tablice upamiętniające ludzi zasłużonych: gen. Hallera, Klemensa Długiego (armatora rybackiego) i Jana Leszczyńskiego (nauczyciela kadr morskich). Od tego czasu co roku odsłaniane są 3 kolejne tablice razem tworzące Aleję Zasłużonych Ludzi Morza. Krzyż natomiast stanowi punkt nawigacyjny.
Jeśli jednak lubicie byczyć się na szerokiej plaży, odradzam Wam Rewę. Plaża, choć piękna, to tak jak wspominałam: kamienista, nierówna, wąska. Cypel stanowi niewątpliwą atrakcję, więc wszyscy przemierzają go w tę i z powrotem, co (jak sądzę) przy większej ilości turystów kończy się niemalże stąpaniem po nogach plażowiczów😉. Szczerze polecam Wam natomiast rewską "Smażalnię Ryb Przy Molo" - zobaczcie, jakie smakowite fląderki wpadły do mojego brzuszka😋:
Podsumowując: polecam gorąco!
Stopień trudności: łatwy, ale dla wymagających czegoś więcej niż beztroski wypoczynek.
Komentarze
Prześlij komentarz