Jak wspomniałam w tekście o Świętym Krzyżu (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/09/swiety-krzyz-19-sierpnia-2023-roku.html) nazywanie góry, na której ów klasztor stoi, Świętym Krzyżem lub Górą Świętego Krzyża jest błędne. Określenie to zarezerwowane jest wyłącznie dla klasztoru, a góra od czasów przedchrześcijańskich wciąż oficjalnie nosi nazwę nadaną jej przez rodzimych Słowian - Łysej Góry/ Łyśca.

O czym świadczy słowo "łysa", charakterystyczne też dla pobliskiej Łysicy (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/10/ysica-2-wrzesnia-2023-roku.html) czy całego pasma górskiego - Łysogór? Słowianie spoglądając na góry widzieli, że u wierzchołków są one, dosłownie, łyse - pozbawione drzew. Wszystko za sprawą łysogórskich gołoborzy. W ciągu ostatniego milenium dość znacznie zarosły, ale wówczas, możemy sobie wyobrazić, gołoborza pokrywały o wiele większe obszary szczytów i faktycznie wyglądało to tak, jakby góry były łyse, gołe od boru - stąd określenie gołoborze. Zapraszam do zapoznania się z moją wycieczką na Łysą Górę latem tego roku:

Łysa Góra (595 m n.p.m.) jest drugą po Łysicy (614 m n.p.m.) najwyższą górą Gór Świętokrzyskich i pasma Łysogór. Obie wchodzą w skład Świętokrzyskiego Parku Narodowego, jednego z najstarszych w Polsce. Dzięki temu przyroda Łysej Góry jest chroniona prawem, i to nie tylko ta ożywiona, jak zwierzęta i roślinność Puszczy Świętokrzyskiej jodłowo-bukowej, ale też nieożywiona w postaci rumowisk skalnych zwanych gołoborzami. Ja na Łysą Górę weszłam z Nowej Słupi najpierw niebieskim szlakiem pieszym łączącym się z głównym świętokrzyskim czerwonym szlakiem turystycznym im. Edmunda Massalskiego określanym na tym odcinku drogą królewską.
Na szczycie Łysej Góry mieści się oczywiście klasztor, ale o nim pisałam już w tekście o Świętym Krzyżu:
W latach 50-tych ubiegłego wieku zdecydowano także, ze względu na wysokość wzniesienia, co zapewnia doskonałą jakość sygnału na obszarze o promieniu ok. 150 km, o budowie na Łysej Górze Radiowo-Telewizyjnego Centrum Nadawczego z wieżą mierzącą 157 m:
Pomiędzy klasztorem a wieżą mieści się jeszcze Muzeum Przyrodnicze Świętokrzyskiego Parku Narodowego w jednym ze skrzydeł dawnego opactwa. Zachęcam do jego zwiedzenia, ekspozycja jest raczej skromna i wymaga dostosowania do współczesnej turystyki, ale pod względem edukacyjnym pozwala zapoznać się z walorami Świętokrzyskiego Parku Narodowego:
Do niedawna bilet wstępu do Parku Narodowego (normalny to koszt 9 zł) upoważniał do zwiedzania Muzeum Przyrodniczego, aktualnie bilet łączony to już koszt ok. 15 zł, dodatkowych kilkanaście zł trzeba jeszcze doliczyć za możliwość zobaczenia gołoborza, bowiem dostęp do niego także jest biletowany. Niestety nie znalazłam informacji o bilecie łączącym wszystkie 3 możliwości. Szkoda, bo myślę, że większość wybierze bilet łączący wstęp do Parku z wejściem na gołoborze, a na dopłatę kolejnych pieniędzy za bilet do Muzeum zdecyduje się niewiele osób.
Aby zobaczyć gołoborze po zakupie biletu wchodzi się na specjalnie skonstruowaną platformę widokową:
Panorama zapiera dech w piersiach:
Podobnie zresztą jak samo gołoborze:
A jak powstał tak przedziwny twór jak gołoborze? Zbudowane jest ono z kambryjskich piaskowców kwarcytowych sprzed 500 mln lat. Podczas zlodowacenia bałtyckiego kilkadziesiąt tysięcy lat temu obszar pokryty był lodowcem. Na jego brzegach dochodziło do silnego wietrzenia mrozowego, stopniała woda dostawała się do szczelin w skałach, przy schodzeniu temperatur poniżej 0 stopni Celsjusza zamarzała zwiększając objętość i rozsadzała od środka zwietrzałe skały. Powstawały liczne obszerne rumowiska o dość równej wielkości "odłamków". Występują nie tylko w Górach Świętokrzyskich, nie tylko w Polsce, nawet nie tylko w Europie. Ale gołoborze na Łysej Górze, mające dziś ponad 3 ha powierzchni, jest jednym z największych w Europie Środkowej.

Gołoborza od zawsze miały tendencję do zarastania, ale proces ten przebiegał bardzo powoli i w czasie ludzkiego życia nie był możliwy do uchwycenia. Dziś, w związku ze zmianami klimatycznymi, znacznie dłuższymi okresami wegetacji i zimami bez mrozu i śniegu proces przyspieszył. Zachęcam zatem do odwiedzenia gołoborza - nie wiadomo, jak szybko zniknie. Ale tu jeszcze dwie ciekawostki. Gołoborza stanowią macierz dla inicjalnych gleb skalistych oraz płytkich gleb - rankerów. Większa część dawnych gołoborzy została pochłonięta przez puszczę jodłowo-bukową i przekształcona w ekologiczne płytkie rankery próchnicze. To osobliwość ekologiczna i krajobrazowa Gór Świętokrzyskich. I druga ciekawostka: jedyną rośliną, która stanowi prekursor zarastania gołoborzy, jest jarzębina. Wyłącznie jarząb pospolity ma system korzeniowy wykazujący zdolność do wnikania w wolne szczeliny między głazami i pobierania z gleby soli mineralnych niezbędnych do wzrostu. Dopiero, gdy luki między skałami wypełnią się osadami organicznymi z jarzębiny, zaczynają stanowić podłoże dla pozostałych krzewów i drzew. Wszystkie łysogórskie gołoborza przy brzegach porośnięte są jarzębiną. Pozwoliło to na wyróżnienie specjalnego zespołu leśnego zwanego jarzębiną świętokrzyską.

Z Łysej Góry zeszłam tą samą drogą, do Nowej Słupi. Ale to nie jedyny szlak prowadzący na wzniesienie. Z drugiej strony, od Huty Szklanej, na Łysą Górę prowadzi asfaltowa droga z chodnikiem. Polecam jej wybór osobom z trudnościami w poruszaniu się oraz małym dzieciom w wózkach. Na szczyt dojechać też można bezpłatnie autokarem turystycznym z Kielc, kursującym w weekendy i święta przez cały sezon od wiosny do jesieni.
Podsumowując: zachęcam do zapoznania się z unikatową przyrodą Świętokrzyskiego Parku Narodowego w obrębie Łysej Góry!
Komentarze
Prześlij komentarz