Jezioro Solińskie 3 września 2021 roku

"Nad Soliną" byłam kilkakrotnie przy okazji wycieczek szkolnych. W czasie wakacyjnego wypoczynku w Sanoku 2 lata temu postanowiłam sprawdzić, czy wspomnienia sprzed 15-20 lat dobrze oddają rzeczywisty wygląd zbiornika wodnego i jego okolicy. Okazało się, że właściwie niewiele się zmieniło 😅 W ubiegłym roku oddano natomiast do użytku kolej gondolową z Soliny na Górę Jawor z punktem widokowym i tematycznym parkiem, zatem niewątpliwie nad Jezioro Solińskie jeszcze wrócę 😁 Tymczasem zobaczcie, jak wyglądało ono 2 lata temu:



Pobyt nad zbiornikiem rozpoczęłam od rejsu statkiem wycieczkowym z Portu Solina. Atrakcja warta swojej ceny: bilet kosztuje ok. 30 zł, a w trakcie około godzinnego rejsu oprócz podziwiania widoków można też wysłuchać opowieści przewodnika o Zalewie Solińskim, co pomogło mi poznać i zrozumieć historię obiektu.



Pomysły budowy elektrowni wodnej na Sanie pojawiały się już w 20-leciu międzywojennym. Polskie rzeki na swoich początkowych odcinkach, gdy spływają z gór, charakteryzują się wartkim strumieniem i szybkim przepływem wody, co można wykorzystać na cele produkcji energii elektrycznej, i to bez zużycia surowców nieodnawialnych, ekologicznie. Przedwojenne koncepcje po II wojnie światowej, w okresie PRL, zostały zmodyfikowane, ale projekt wprowadzono w życie. Aby elektrownia mogła powstać, na rzece należało wybudować zaporę wodną, przy okazji stwarzając zbiornik retencyjny.


Na miejsce budowy zapory wybrano okolice wsi Solina, gdzie rzeka Solinka wpada do Sanu. Aby zbiornik mógł powstać, wysiedlono i zalano kilka wsi. Budowa trwała od 1960 do 1968 roku. Ciekawostką jest, że zabudowania wsi nadal znajdują się na dnie zbiornika, a przy niskim poziomie wody (wahania poziomu wody na tym Zalewie wynoszą sporo, bo aż 10-15 m!) można ujrzeć wystające ponad taflę wody wierzchołki drzew! Zresztą ze względu na różne poziomy wody zmienia się także ilość wysp, niższe niekiedy całkowicie przykrywa tafla wody.


Zbiornik Soliński jest z kilku powodów rekordowym. Po pierwsze, najwyższa w kraju wysokość tamy wynosząca aż 82 m (wyobraźcie sobie blisko trzy 10-piętrowe bloki mieszkalne ustawione jeden na drugim...). Po drugie, 472 mln m3 pojemności czyni go zalewem o największej pojemności w kraju.


Do ciekawostek można także zaliczyć fakt, że w obrębie Jeziora Solińskiego obowiązuje strefa ciszy, przez co nie usłyszymy hałasu silników spalinowych motorówek i skuterów wodnych. Po zbiorniku pływać można statkami, jachtami żaglowymi, kajakami, rowerami wodnymi - w ciszy. Pływanie bez sprzętu wodnego, po prostu w wodzie, jest nad Soliną bardzo trudne. Choć zbiornik jest duży, to jego nierówna linia brzegowa, zarośnięte dno i głębokość wody utrudniają pływanie. Istnieje tylko kilka niewielkich strzeżonych plaż, pływanie gdzie indziej jest zwyczajnie niebezpieczne.


Po rejsie obejrzałam przystań w Solinie. Można tu wypocząć na plaży, skorzystać z infrastruktury gastronomicznej i "chińsko-rozrywkowej" na licznych straganach z plastikowymi pamiątkami, automatach do gier czy niewielkim kolorowym wesołym miasteczku. Można też spotkać foczki 😎


Następnie przyszedł czas na spacer po zaporze wodnej i oglądanie zbiornika wodnego z jej perspektywy.


Po słodkim posiłku przyszedł czas na przemieszczenie się do innej miejscowości także położonej nad Jeziorem Solińskim - Polańczyka. Miejscowość ta stanowi uzdrowisko, znajdują się w niej liczne sanatoria i domy wypoczynkowe. Z centrum Polańczyka do cypla nad Zalewem Solińskim prowadzi uroczy, wiodący częściowo przez las, pieszy trakt. Na cyplu czekają na nas urocze plaże z niewielkimi tawernami, przystaniami, wypożyczalniami sprzętu wodnego. Pod koniec sezonu letniego, do tego popołudniową porą, wypoczywających było tu bardzo niewielu. Jezioro Solińskie widziane z Polańczyka jest zupełnie inne niż z Soliny, z mojej perspektywy spokojniejsze. Sami zobaczcie.



Podsumowując: nad Jeziorem Solińskim spędziłam miło prawie cały dzień, a i tak wielu atrakcji i miejscowości położonych wokół, z przeróżnymi punktami widokowymi, nie zdążyłam zobaczyć. Warto wrócić, zwłaszcza po to, by sprawdzić jaki krajobraz roztacza się z kolejki i punktu widokowego na Jaworze 😊

A jeśli będziecie w okolicy, to sprawdźcie, jakie miejsca jeszcze polecam:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieża widokowa na Górze Krzemyczej 21 września 2024 roku

Zamość i Roztocze 5-8 września 2024 roku

"Oczy Ziemi" koło Suchedniowa 6 kwietnia 2024 roku