Okolice Sukowa koło Kielc 12 kwietnia 2025 roku

Swój wiosenny spacer rozpoczęłam przy parkingu koło zalanej piaskowni w Sukowie, przy szosie z Kielc w stronę Daleszyc.

Najpierw obeszłam zalew od strony południowej. Wokół całego zalewu można spacerować, jest szeroka ścieżka. Ponieważ obowiązuje tu całkowity zakaz kąpieli, a zalew otacza piękny las, panuje cisza i spokój. Dla spacerowiczów raj.

Później odbiłam leśnymi ścieżkami na północ, w stronę Góry Kamiennej (328 m n.p.m.). Sąsiaduje ona z górą Otrocz (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/04/gora-sikorza-i-gora-otrocz-29-kwietnia.html).

Przez Kamienną nie przechodzi żaden szlak, na szczycie nie ma też żadnego oznaczenia. Ale porastający Kamienną las przecinają szerokie trakty nadleśnictwa, a zadbane ścieżki uprzyjemniają spacer.

Z Kamiennej zeszłam w kierunku Zalasnej, po drodze przechodząc kładką nad Lubrzanką.

Do Zalasnej prowadził już szlak PTTK, niebieski pieszy z Łagowa do Chęcin.

Wzdłuż szlaku rozstawione są też kapliczki drogi krzyżowej, dzięki nim łatwo się zorientować, jak dużo zostało jeszcze do szczytu 😅

Choć Zalasna (Mojecka) także nie jest jakąś wybitną górą, to na niej akurat oznaczenie szczytu się znajduje. Liczy 321 m n.p.m. i należy do Pasma Dymińskiego Gór Świętokrzyskich. Na szczycie jest polanka, miejsce na ognisko, widać także panoramę okolicy, a po znacznym przybliżeniu dostrzec można także odległy zamek w Chęcinach (https://dariipodroze.blogspot.com/2025/04/zamek-w-checinach-9-marca-2024-roku.html).

Na Zalasnej byłam już wcześniej, wówczas szłam od strony Kielc (https://dariipodroze.blogspot.com/2023/04/zagorze-mojcza-gora-zalasna-bukowka.html). Tym razem zeszłam z powrotem do Lubrzanki tą samą drogą, a później ruszyłam w kierunku zalewu.