Pandemiczny Paryż, cz. I, 21 lipca 2021 roku
Słyszeliście kiedyś określenie syndrom paryski? Jest to zjawisko opisane przez psychologów, a polega na rozczarowaniu się Paryżem, turyści mają bowiem tak wyidealizowane wyobrażenia o mieście, że w zderzeniu z rzeczywistością pozostaje uczucie pustki i niedosytu. Gdy termin został wprowadzony, opisywał głównie japońskich turystów - przyjeżdżali na krótko, mieli przeładowany program wycieczki, nie mieli czasu i możliwości, by w spokoju zachwycić się miastem. Tylko czy dzisiaj wszyscy nie jesteśmy takimi turystami? Pędzimy z miejsca do miejsca, wszędzie robimy zdjęcia, na których nie sposób uchwycić zabytku czy atrakcji bez wszechobecnego tłumu...
W Paryżu byłam wielokrotnie, w okolicy mieszka bowiem moja Rodzina, ale pierwszy raz mogłam naprawdę zobaczyć Paryż dopiero w lipcu 2021 roku, podczas pandemii! Przez liczne restrykcje nie było wówczas łatwo podróżować, dzięki czemu turystów praktycznie nie było, dodatkowo najpopularniejsze atrakcje zamknięto, wykorzystano bowiem okazję, by w spokoju przeprowadzić prace konserwacyjne i remonty. Jak wspaniale było spacerować w tych okolicznościach! Sami zobaczcie!
W pierwszej części relacji z Paryża zabieram Was na wycieczkę wzdłuż przepływającej przez miasto Sekwany.
Zaczynam od Trocadero - pałacu mieszczącego m.in. muzeum morskie i etnologiczne (w ramach ciekawostki warto zaznaczyć, że właśnie w tym budynku podpisano w 1948 roku Deklarację Praw Człowieka!), tym razem jednak nie zwiedzam, idę na taras, z którego rozpościera się widok na Wieżę Eiffla:
Wieża jest zamknięta dla turystów. Przypomnę jedynie, że mierzy 330 m, ma 3 platformy widokowe (najwyższa na 276 m), powstała jako eksponat na Wystawę Światową w 1889 roku, na jej szczycie mieszkanie dla siebie zaprojektował sam konstruktor, Gustaw Eiffel, a paryżanie tak bardzo jej nie lubią, że nawet jeden pisarz stwierdził, że często jada posiłki w restauracji mieszczącej się na wieży, bo tylko stamtąd jej nie widać 😂. Trzeba przyznać, że na zawsze zmieniła ona wygląd miasta:
Następnie przemieszczam się nadrzecznymi bulwarami do mostu Aleksandra III, także ukończonego z okazji Wystawy Światowej:
Dalej docieram do ogrodów Tuileries łączących plac Concorde (Zgody) z budynkami Luwru.
Tu, obok wesołego miasteczka, jem lunch 😆:
Przemieszczam się dalej wzdłuż Sekwany podziwiając budynek mieszczący Muzeum Impresjonizmu - d'Orsay (co ciekawe, został on zaadaptowany na cele muzeum, ale wcześniej był dworcem kolejowym!):
Przy okazji pandemii nie tylko budynki i ulice podlegają porządkom, ten sam los dotyka wody Sekwany:
Mijam także Conciergerie, średniowieczną fortyfikację mieszczącą przez stulecia więzienie, z którego na gilotynę wędrowali liczni skazańcy:
Docieram do Katedry Notre Dame. Trwa jej odbudowa po pożarze z 2018 roku. Można ujrzeć dźwigi i rusztowania, ale gotycka fasada i tak zachwyca!
Mijam urocze uliczki najstarszej średniowiecznej części miasta, wyspy Ile de la Cite:
I docieram do Hotelu De Ville, czyli budynku Ratusza:
Dalej przechodzę w okolice Centrum Pompidou, mieszczącego muzeum sztuki współczesnej:
Tu robię przerwę na kawę i lody i pozuję do zdjęcia na tle Pompidou z uśmiechem niczym Mona Lisa 😁:
Wieczorem podziwiam wieżę św. Jakuba w zachodzącym słońcu:
Po całodniowej pieszej wędrówce, z kilkunastoma tysiącami kroków na liczniku, zmęczona, ale szczęśliwa, wsiadam do metra i wracam 😊.
Komentarze
Prześlij komentarz