Rezerwat Chelosiowa Jama 18 czerwca 2023 roku
Nadszedł czas na poznawanie kolejnych rezerwatów przyrody zlokalizowanych w najbliższym sąsiedztwie Kielc. Tym razem wybór padł na Jaworznię, tuż za osiedlem Białogon i przed Piekoszowem (raptem kilkanaście kilometrów od centrum Kielc), a konkretnie rezerwat Chelosiowa Jama. Czemu Chelosiowa? Ponoć jamę odkrył warszawski geolog Roman Chlebowski i to od zdrobnienia jego nazwiska pochodzi nazwa. Trudno jest znaleźć pewne źródła wiedzy w tym temacie. I w ogóle w mojej opinii to jeden z najbardziej zaniedbanych rezerwatów w okolicy, zarówno pod względem krajobrazowym, jak i edukacyjnym, bardzo niewiele jest dostępnych o nim informacji. A szkoda, bo widok z jego grani rozpościera się następujący:
Prawda, że głęboko? Co wiadomo o tym miejscu? Istniał tu kamieniołom, z którego już w XVIII-XIX wieku wydobywano rudy ołowiu i wapienie dewońskie, działał też zakład wapienniczy przetwarzający materiał. W okresie około wojennym i PRL wydobycie było coraz mniejsze, aż w końcu przestało się opłacać i w 1982 zakłady zaczęto likwidować. Do tej pory widoczne są ślady w postaci torowisk kolejek, komina pieca czy fundamentów zakładu. Ale to nie wystarczyło, by kamieniołom stał się rezerwatem przyrody. W okresie PRL zaczęto bowiem eksplorować jaskinie i jamy: główną Chelosiową Jamę, Jaskinię Pajęczą i Jaskinię Jaworznicką. Dokonywali tego m.in. speleolodzy z kieleckiej sekcji Taternictwa Jaskiniowego i Alpinizmu. Okazało się, że cały system połączonych ze sobą jaskiń mierzy aż 3,6-3,8 km! Czyni ją to, w zależności od źródła, najdłuższą lub drugą w kolejności jaskinię w Polsce poza tymi zlokalizowanymi w Tatrach. Niestety jaskinie są bardzo trudne i niedostępne dla turystów. Późną wiosną, przy bujnej drzewiastej roślinności pokrywającej ściany kamieniołomu, trudno ich wloty w ogóle dostrzec. Zobaczcie jeszcze skały wokół jamy:
I tu wracam do punktu wyjścia, czyli feralnego zaniedbania rezerwatu, chroniącego bądź co bądź właśnie system jaskiniowy. Nie prowadzą do rezerwatu żadne szlaki turystyczne, choć niektóre znajdują się naprawdę bardzo blisko. Nie ma żadnej trasy dydaktycznej, tablic informacyjnych czy edukacyjnych, trudno nawet znaleźć ścieżki, z których można by dokładnie obejrzeć rezerwat, zobaczcie sami, jak wyglądają, stoi też tylko jedna tablica świadcząca o tym, gdzie w ogóle się znajdujemy:
Ścieżki są tragicznie zachwaszczone, zaśmiecone, leży na nich rozbite szkło. Podobno jest zejście na dno jamy, ale strome i słabo oznaczone, nie zaryzykowałam więc. Choć teren rezerwatu jest całkiem spory, to z okolicznych dróg dojazdowych nie prowadzą do niego drogowskazy jak do innych celów turystycznych. Nie ma parkingu, choć kilkadziesiąt metrów od rezerwatu są zatoczki przy szosie oraz przystanek autobusowy miejskiej komunikacji. Ba, kilkaset metrów od rezerwatu poprowadzona jest trasa S7!
Na zakończenie jeszcze zdjęcia roślin z obszaru rezerwatu:
Podsumowując: wielka szkoda, że rezerwat wygląda jak wygląda, mam nadzieję, że sytuacja się poprawi, bo póki co z przyjemnością poleciłabym inne atrakcje turystyczne, Chelosiową Jamę chyba w ostateczności.
Komentarze
Prześlij komentarz