Dul Michał czyli Kopalnia Michał w czeskiej Ostravie 3 maja 2022 roku
Gorąco polecam Wam wycieczkę do położonej zaledwie godzinę drogi od Katowic czeskiej Ostravy. W przyszłości napiszę tekst o mieście, natomiast dziś chciałabym skupić się na absolutnej petardzie turystycznej - Kopalni Michał:
W połowie XIX wieku należąca wówczas do Austrii, ale przynosząca straty kopalnia została przejęta przez Kolej Północną Cesarza Ferdynanda, połączona torami kolejowymi z innymi miastami, co ułatwiło sprzedaż węgla i odtąd zakład zaczął dobrze prosperować. Na przełomie wieku XIX i XX został przebudowany w stylu secesyjnym i unowocześniowy. Zobaczcie, jak zabudowania prezentują się dziś:
Co czyni Dul Michał tak wyjątkowym? Otóż wydobycie węgla zakończono w tym miejscu w 1993 roku i przekazano kopalnię czeskiemu Ministerstwu Kultury tworząc muzeum według idei zachowania kopalni dokładnie w takim stanie, jak w ostatnim dniu wydobycia. Unikat! Nas oprowadzał przewodnik - były górnik pracujący na tej kopalni! Choć oprowadzanie odbywa się w języku czeskim, to przewodnicy zdają sobie sprawę z tego, że znaczną część turystów stanowią Polacy, potrafią zatem operować podstawowymi zwrotami, a co więcej: opracowano przewodniki w języku polskim (na zdjęciach możecie je dostrzec w rękach naszej grupy):
Zwiedzanie rozpoczyna się od szatni. Spójrzcie, w jaki sposób górnicy dbali o czystość swoich ubrań. Na kopalni wszędzie unosi się pył, ale ze względu na grawitację najwięcej jest go przy podłodze, a najmniej pod sufitem. Wymyślono zatem system haków na odzież montowanych pod sufitem, po skończonej zmianie wystarczy pociągnąć za sznurek i hak "zjeżdża" na dół:
Zwiedza się też warsztat krawiecki, na miejscu pracowały krawcowe naprawiające na bieżąco rozdarte kombinezony:
Zajrzeliśmy także do pomieszczenia, gdzie górnicy pobierali latarki. Każda latarka miała swój numer i miejsce, po skończonej szychcie sztygar sprawdzał, czy wszystkie wróciły na swoje miejsce, w ten sposób orientował się, czy aby na pewno nikt nie został pod ziemią:
Dla porównania udostępniono też stare pomieszczenie z archaicznymi lampami:
Tu nieco mroczne opuszczone korytarze. Widać, że powstały w epoce secesji:
Dotarliśmy do pomieszczenia, gdzie monitorowano położenie poszczególnych ekip:
Tu natomiast znajdowały się przyrządy miernicze:
Zwiedza się również pomieszczenia biurowe i gospodarcze:
A tu bufet, z którego górnicy pobierali przysługujące im racje żywnościowe, butelki z wodą i termosy z kawą przed zjechaniem na dół:
No i zobaczcie jeszcze dawną maszynownię:
Silniki nadal są wprawiane w ruch, my mieliśmy okazję zobaczyć pracę urządzenia z 1903 roku!
Na koniec zobaczcie jeszcze zewnętrzne korytarze i wieżę dawnego, zasypanego szybu:
Podsumowując: serdecznie polecam! Muzeum trzyma bardzo wysoki poziom, jest świetnie zaadaptowane do potrzeb turystów, ceny są niskie (bilet normalny to po przeliczeniu jedynie ok. 30 zł!), w porównaniu z polskimi kopalniami, w których zwiedza się podziemne korytarze i szyby, tu możemy podziwiać niesamowite wnętrza nadziemnych części kopalni, i to zachowane w fantastycznej formie!
Komentarze
Prześlij komentarz