Zalew w Mójczy 17 kwietnia 2025 roku
Zbiornik wodny na pograniczu Kielc i Mójczy został utworzony poprzez zalanie wodą wyrobiska piaskowni. Brzegi są tu strome, trawiaste, nie ma plaż, obowiązuje też całkowity zakaz kąpieli. W związku z tym zalew w Mójczy wydaje się być idealnym miejscem wypoczynku dla osób preferujących po prostu poleżeć w ciszy nad wodą, a także dla wędkarzy.
Zalew jest niewielki, linia brzegowa nierówna, sąsiaduje z podmokłymi łąkami, polami i lasami.
Na środku zbiornika znajduje się niewielka, malownicza wyspa. Na tafli wody dostrzec można łabędzie, kaczki. Słychać skrzek licznych żab i śpiew wielu ptaków.
Koło zalewu obejrzeć można Lubrzankę. Trafiłam na kładkę, którą planowałam przejść na Otrocz (https://dariipodroze. blogspot.com/2023/04/gora- sikorza-i-gora-otrocz-29- kwietnia.html), jednak pod nogami betonowe belki zaczęły się poruszać, jedna wpadła do wody. Nie odważyłam się pokonać tej przeprawy.
Podsumowując: polecam spokojny relaks nad zalewem w Mójczy. Lubrzankę obejrzeć możecie też w Wilkowie (https://dariipodroze. blogspot.com/2024/08/zalew-w- wilkowie-koo-kielc-19-lipca. html), Ciekotach (https://dariipodroze. blogspot.com/2023/04/centrum- edukacji-i-kultury-szklany- dom.html), u podnóża Radostowej (https://dariipodroze. blogspot.com/2023/11/klonowka- i-diabelski-kamien-24- sierpnia.html), u podnóża Zalasnej (https://dariipodroze. blogspot.com/2023/04/zagorze- mojcza-gora-zalasna-bukowka. html).
Komentarze
Prześlij komentarz